?Obserwowany okres periodyczności odpowiadałby po prostu skokowi spirali, czyli odległości między jednym a drugim skrętem. Założenie regularnej, spiralnej budowy DNA pociągało za sobą kilka ważnych konsekwencji. Najważniejszą z nich było, iż wymiary spirali muszą być na całej długości identyczne. Co do skoku spirali sprawa wydawała się prosta. Zwijaniu ulegał przecież identyczny na całej długości szkielet fosforanowo-cukrowy. Znacznie gorzej miała się sprawa z szerokością postulowanej spirali. Sterczące w bok od szkieletu fosforanowo-cukrowego zasady różnią się wymiarami. Puryny są większe niż pirymidyny. Skręcając pojedynczą nić DNA w żaden sposób nie można było zbudować spirali, która zachowywałaby stałą szerokość na całej długości. Właśnie ten moment w pracy Watsona i Cricka okazał się przełomowy. Któregoś dnia zauważyli oni prosty fakt, który okazał się nie tylko brakującym ogniwem w modelu struktury DNA, ale również kluczem do rozwiązania zagadki dziedziczenia. Fakt ten był następujący: adenina i tymina z jednej strony, a guanina i cytozyna z drugiej tworzą pary (odpowiednio: A—T i G—C), których wymiary są identyczne. Jest oczywiste, że pary A—T i G—C muszą mieć identyczne wymiary. Każda zawiera po jednej pirymidynie i purynie. Dlaczego jednak nie mogą istnieć pary adenina—cytozyna i guanina—tymina? Chodzi tu o wzajemne pasowanie grup bocznych zasad tak, by powstać mogły naturalne wiązania wodorowe utrzymujące parę. Watson i Crick założyli, że natywną formą, w której istnieją zasady, jest tak zwana forma ketonowa.
No comments
Leave a reply