?Pytanie, jak to się dzieje, że dzieci są podobne do rodziców, jest na pewno przynajmniej tak stare, jak inne przyrodnicze dociekania człowieka. Obserwacje zjawisk dziedziczności były szczególnie często udziałem hodowców. Jednak z wielu względów myślenie biologów musiało długo dojrzewać do sformułowania poprawnych pytań o naturę procesu dziedziczenia. Po pierwsze, wcale nie było łatwo ustalić, które właściwości żywych organizmów i do jakiego stopnia zdeterminowane są przez dziedziczenie, które zaś przez środowisko, czyli szczególne warunki rozwoju osobników. Oczywiste jest, że analizować należało wyłącznie cechy dziedziczne, przekazywane na potomstwo, nie zaś te, które zależą np. od rodzaju pokarmu czy innych, zmiennych warunków środowiskowych. Po drugie, jak wiemy dzisiaj, należało nastawić się na statystyczny charakter poszukiwanych reguł dziedziczenia. Tymczasem analiza statystyczna zjawisk jeszcze w XIX wieku bynajmniej nie była szeroko przyjęta wśród przyrodników. Wspomniane wyżej warunki wstępne dla pomyślnej analizy procesu dziedziczenia spełnił w swoich pracach Jan Grzegorz Mendel. Ten pochodzący z chłopskiej rodziny zakonnik i nauczyciel, przeor klasztoru augustianów w Brnie na Morawach, miał różnorodne zainteresowania przyrodnicze. Na poletku w przyklasztornym ogrodzie przeprowadził Mendel siedmioletnie badania nad grochem i dziedziczeniem przez niego kilku cech. Ani wybór grochu, ani wybór badanych cech nie były dziełem przypadku. Mendel był świadomy tego, że krzyżowane rośliny muszą reprezentować dwie różne, czyste odmiany, i że sam przebieg krzyżowania musi być w pełni kontrolowany. Właściwości te znalazł w grochu, roślinie w przeważającej mierze samopylnej, znanej z wielu różniących się odmian hodowlanych.
No comments
Leave a reply