?Atmosfera zawierała parę wodną, metan, dwutlenek węgla, tlenek węgla, amoniak, azot i siarkowodór. Mieszanki tej można by z powodzeniem używać w dzisiejszych kuchenkach gazowych, choć woń jej nie należałaby do najprzyjemniejszych. Z chemicznego punktu widzenia ważne jest jednak to, że była to atmosfera redukująca w przeciwieństwie do atmosfery utleniającej, w której żyjemy obecnie. Fakt ten miał ważne konsekwencje dla trwałości związków chemicznych istniejących na powierzchni Ziemi. Tlen, o którym przyzwyczailiśmy się myśleć jako o życiodajnym gazie, stanowi, z punktu widzenia chemii, nadzwyczaj niszczycielską substancję. Produkty jego destruktywnej działalności spotykamy na każdym kroku. Powoduje korozję metali, a również rozpad złożonych związków organicznych. W atmosferze tlenowej praktycznie żaden większy związek organiczny nie może się dłużej utrzymać. Atmosfera beztlenowa, o charakterze redukcyjnym, jest dla związków organicznych o wiele bardziej „konserwująca”. Tego rodzaju konserwująca atmosfera istniała więc na Ziemi w ciągu pierwszego miliarda lat jej trwania. Nie oznacza to, że spektrum istniejących wówczas związków organicznych pozostawało cały czas niezmienne. Wprost przeciwnie — powstawały wciąż coraz nowe związki. Brak tlenu niósł z sobą jeszcze jedną istotną korzyść. Nie istniała mianowicie związana z obecnością tlenu ochronna warstwa ozonu otaczająca atmosferę i nie dopuszczająca do niej promieniowania ultrafioletowego. Ziemia wówczas bombardowana była bez przerwy promieniowaniem niosącym dostatecznie dużo energii, by indukować zachodzenie rozmaitych reakcji chemicznych. Oprócz promieni. ultrafioletowych do powierzchni Ziemi docierały również inne rodzaje promieniowania o wysokiej energii.
No comments
Leave a reply